Osoby współuzależnione

0
487
Rate this post

Osoby współuzależnione to takie, które są w stanie tolerować uzależnienie partnera, przez co jednak cierpią bardziej niż uzależnieni od nałogu partnerzy. Obawiają się reakcji ze strony rodziny i społeczeństwa, jeśli nagle ujawnią swój problem. Często winą obarczają siebie, co ma związek z poczuciem niskiej wartości. Usprawiedliwiają innych, nie znajdując usprawiedliwienia dla siebie.

Wyróżnia się szereg charakterystycznych zachowań jednostki, które umożliwiają zidentyfikowanie jej jako osoby współuzależnionej, np.

-rozkład dnia regulowany jest nałogiem partnera i obawami z tym związanymi: wczesne lub późne chodzenie spać – w zależności od tego, kiedy wraca alkoholik; wcześniej – gdy problem jest tuszowany lub w celu zapewnienia bezpieczeństwa dzieciom, później – gdy jego powrót do domu obciążony jest przykrymi konsekwencjami: awanturą itp. – osoby współuzależnione akceptują patologiczne zachowania partnera;

-zmiana rytmu posiłków – np. dzieci jedzą wcześniej/później, by nie siadać do stołu
z pijanym członkiem rodziny, co powodowane bywa uczuciem wstydu i jest próbą ukrycia nałogu;

-tłumaczenie zachowań partnera, zwłaszcza przed dziećmi – naocznymi świadkami wydarzeń np. tatuś/mamusia nie jest pijany/pijana, ale zmęczony/zmęczona;

-usprawiedliwianie partnera – nawet wtedy, gdy pije np. podczas spotkania towarzyskiego;

-ustępowanie osobie uzależnionej, przejmowanie jej obowiązków, obciążanie nimi dzieci, rodziny bądź kogoś z bliskiego otoczenia, jednak w sposób maskujący główny problem np. prośba o dopilnowanie dzieci, bo akurat coś wypadło, załatwianie zwolnień lekarskich, tłumaczenie partnera w pracy, spłacanie jego długów i spełnianie wszelkich życzeń, namawianie uzależnionego do odbycia kuracji – często nieskuteczne, odsuwanie od problemów dnia codziennego, robienie prezentów w jego imieniu – jeśli zapomniał, ponieważ był w stanie nietrzeźwym;

-rezygnowanie z własnych planów bądź ich częściowa zmiana – z racji niedyspozycji partnera, marginalizowanie własnej osoby;

-nadmierne opiekowanie się partnerem: pomaganie mu w rozbieraniu się, gdy przyjdzie pijany, słanie łóżka i pomoc w położeniu się spać, poszukiwania partnera w okolicznych lokalach i przyprowadzanie go do domu;

-usuwanie efektów nałogu: sprzątanie bałaganu poczynionego przez alkoholika;

-troska o sprawy materialne i finansowe, próby samodzielnego utrzymywania rodziny (podejmowanie dodatkowej pracy, przyjmowanie zleceń, ponieważ znaczna część budżetu domowego lokowane jest w używce);

-obsesyjne pilnowanie partnera, kontrolowanie jego wydatków, notatek rozmów telefonicznych, uporczywe myślenie o tym, w jakim stanie wróci do domu, czy będzie wykonywał obowiązki, czy zaopiekuje się dziećmi, czy będzie gdzieś wychodził (gdzie
i z kim itp.);

-obwinianie siebie za zaistniałą sytuację, myśli typu: „jestem złą żoną, dlatego on pije, muszę się więcej starać itd.”

-zaprzeczanie istnienia problemu – czasem w nałóg partnera tak trudno uwierzyć, że zostaje on wyparty ze świadomości partnerki, bywa ignorowany: „zdarzyło się, innym też się zdarza, nic się nie dzieje to dopiero … raz, jak wrócił nietrzeźwy”; ukrywanie i tuszowanie problemu – z obawy wstydu – izolacja społeczna;

-przyzwalanie na słowną i fizyczną agresję: akty przemocy i wykorzystywanie seksualne;

-niechęć do poszukiwania pomocy, nie tylko partnerowi, ale przede wszystkim sobie – nieświadomość bycia osobą współuzależnioną;

Zachowania osób współuzależnionych utwierdzają nałogowców, że nie wyrządzają nikomu krzywdy. Wszystko wydaje się być w porządku, ponieważ o to zabiega współuzależniony partner, przejmując na siebie wszelkie obowiązki i całą odpowiedzialność. Osoby współuzależnione podejmują czasem próby wywarcia presji na partnerze pogrążonym
w nałogu, szantażują go, prowokują kłótnie, grożą zakończeniem związku, co nigdy się nie udaje, ponieważ są zbyt silnie związane z partnerem (emocjonalnie i materialnie). Ostatecznie kapitulują i to one odnoszą porażkę. Ukrywają uczucia i wykazują się tolerancją. W głębi duszy cierpią, oczekują pomocy od innych, nie są jednak w stanie o nią poprosić. Wiedzą, że postępują wbrew sobie, niszczą własną indywidualność, czują się słabe i upokorzone, niekiedy popadają w depresję i podejmują próby samobójcze. Mają zachwianą równowagę emocjonalną, cechuje je zmienność nastrojów. Ból wewnętrzny uśmierzają tabletkami uspokajającymi, proszkami nasennymi czy środkami odurzającymi. Jednostki współuzależnione to często osoby, w których domach zaniedbywano więzy rodzinne i nie zwracano uwagi na potrzeby członków rodziny. Już wtedy były „współuzależnionymi ofiarami”. Słabło ich poczucie własnej wartości, wzrastał głód emocjonalny. Bagaż doświadczeń z okresu dzieciństwa i młodości przepełnia się w życiu dorosłym i trudno go udźwignąć. Nieumiejętność radzenia sobie z problemami, stawienia oporu, wywiera negatywny wpływ na ich dalsze losy.

Uświadomienie sobie bycia osobą współuzależnioną niesie nadzieję na skuteczną terapię, która pomoże uwierzyć we własne siły, pokonać lęki i słabości, być może nawet stanie się szansą na wspólne uratowanie związku, pod warunkiem współpracy osoby uzależnionej
i współuzależnionej.